Polka nad Londynem. Jadwiga Piłsudska- Jaraczewska. Słów kilka.
« Wróć | Drukuj
Jadwiga Piłsudska- Jaraczewska urodziła się 28 lutego 1920 roku w Warszawie jako młodsza córka Marszałka Józefa Piłsudskiego oraz Aleksandry Szczerbińskiej. Dzieciństwo i młodość upływały Jadwidze w gronie ciepłej i kochającej się rodziny. Ze względu na profesję ojca otoczona przez ówczesną elitą polityczną lata młodzieńcze spędziła w Belwederze. W 1923 roku rodzina Piłsudskich przeprowadziła się do Sulejówka po odejściu Marszałka z polityki. „Drewniak”, bo tak nazywano niewielki drewniany domek, który znajdował się na działce „willa Otrando” zakupionym na początku 1921 roku przez Aleksandrę Piłsudską rodzina mieszkać mogła jedynie w okresie letnim, bowiem jego stan nie pozwalał na całoroczne zamieszkanie[1]. W związku z zaistniałą sytuacją oficerowie wierni Piłsudskiemu rozpoczęli zbieranie funduszy na zakup nowego domu, jednakże ze względu na ówczesny kurs inflacji i mimo planów sprzedania posiadanych posiadłości ilość zebranych pieniędzy nie wystarczyła na kupno odpowiedniego domu, dlatego też postanowiono przeznaczyć środki na wybudowanie nowego dworku nazwanego później „Milusin”[2].
Sielankowe życie Jagody, bo tak nazywano bohaterkę artykułu nie trwało jednak zbyt długo. Ze względu na sytuację w państwie Marszałek wraz z gronem oddanych mu jednostek wojskowych wkroczył do Warszawy i po zamachu majowym przejął władzę. Na skutek tych wydarzeń rodzina ponownie przeprowadziła się do Belwederu. Tak wspominała te czasy Jadwiga:
„Mieszkaliśmy w Belwederze. Ciągle coś się działo. Tata przyjmował na herbatce powstańców styczniowych, dzieci ze szkoły Rodziny Wojskowej, delegacje Polaków z Ameryki, z województw, weteranów, żołnierzy. Właściwie codziennie przychodzili jacyś państwo. Uczestniczyłyśmy w tym z Wandą. My sobie wtedy grzecznie stałyśmy. Ja za siostrą żeby to ona mówiła. Grzecznie się uśmiechałam”[3].
Mimo ogromu pracy jakim obarczony był Piłsudski, znajdował czas dla córek. Jego gabinet zawsze stał otworem dla rodziny. Mimo skromności, jaką się charakteryzował lubił rozpieszczać swoje córki. Często po powrocie z wyjazdów służbowych w prezencie przywoził im zabawne gadżety, którymi pobudzał dziewczyny do śmiechu. Mimo swojej surowości w sprawach służbowych w domu rodzinnym był pogodnym, troskliwym i kochającym ojcem.
Ważną kwestią była również edukacja. Jadwiga rozpoczęła naukę w stowarzyszeniu Rodzina Wojskowa, a następnie w prywatnym Gimnazjum Żeńskim Wandy z Posseltów Szachtmajerowej w Warszawie[4]. Szkoły były starannie wybierane przez Aleksandrę Piłsudską, dostosowywane do poziomu nauczania oraz do poglądów politycznych, tak, aby „córki nie znalazły się w niezręcznej sytuacji”[5]. Już w tamtych czasie młoda Jagoda zaczęła fascynować się samolotami i lotnictwem, co niezbyt podobało się ojcu. Swój pierwszy model samolotu złożyła jako dwunastoletnia dziewczynka[6]. Niespełna pięć lat później, po śmierci ojca ukończyła kurs wołyńskiej Szkoły Szybowcowej Ligi Powietrznej i Przeciwlotniczej w Sokolej Górze koło Krzemieńca na Wołyniu, gdzie przeszła szkolenie na szybowcu „Wanda”.[7] Należała także do Warszawskiego Aeroklubu w którym latała na motoszybowcach „Bąk”. W ciągu kilku kolejnych lat uzyskała wszystkie licencje szybowcowe A-D, tym samym stała się pierwszą, najmłodszą kobietą szybowców z kategorią D.„Dostałam znaczek szybowcowy kategorii D, jedyną z rzeczy, które sobie cenię”[8]-wspominała po latach. W tym też czasie dokonała spektakularnego wyczynu, bowiem na szybowcu „Delfin” pokonała 270 km pokonując trasę z Bezmiechowej w Bieszczadach do Łukowa na Podlasiu[9]. „Oto nowe pokolenie Piłsudskich, oto osoba równie dzielna jak „Marszałek”, równie mocno skupiona na lotnictwie jak piękna. Była skromna, ale pewna siebie, młodzieńcza, a jaka piękna”[10].
Jadwiga mimo zamiłowania do samolotów musiała także dbać o swój rozwój naukowy, który uwieńczyła zdobyciem w 1939 roku świadectwa dojrzałości. Planowała także rozpocząć studia inżynierii lotniczej na Wydziale Mechanicznym Politechniki Warszawskiej. Jednakże agresja III Rzeszy na Polskę 1 września 1939 r. zweryfikowała te plany. Jagoda razem z matką i siostrą Wandą zgłosiła się do Polskiego Czerwonego Krzyża (PCK), gdzie została przydzielona do pomocy w stacji ratunkowej na warszawskiej Pradze. Pomagała rannym cywilom. W niedługim czasie, mimo sprzeciwu Wandy i Jadwigi, Aleksandra postanowiła wyjechać na Kresy Wschodnie do rodziny. W Wilnie dostały przydział mieszkaniowy przy Uniwersytecie[11]. 17 września 1939 r. do Polski wkroczyły oddziały Armii Czerwonej. Tym samym Piłsudskie znalazły się na terenie okupowanym przez ZSRR. Mimo początkowych planów przeczekania wojny na Litwie, po otrzymaniu wiadomości
o aresztowaniu rodziny przez Sowietów i wywiezienia jej na Łubiankę zdecydowały się na wyjazd do Francji, gdzie tworzono polski rząd[12]. Z Kowna przedostały się na Łotwę, skąd samolotem przetransportowano je do Szwecji, gdzie spędziły krótki czas w konsulacie. Jadwiga z siostrą przez cały ten czas myślały o powrocie do Kraju. Jednakże wierne matce, zorganizowanym przez ambasadę RP samolotem wyruszyły do Wielkiej Brytanii. Tamże zaopiekował się nimi ambasador Edward Raczyński[13]. Dla młodej Jadwigi był to bardzo trudny moment. Pozostawiła wszystko, co do tej pory miała i kochała. Musiała na nowo nauczyć się żyć[14]„To była bardzo trudna sytuacja- wspominała. Jeśli ktoś jest zaangażowany uczuciowo w coś, co się dzieje w kraju, to nie chce siedzieć bezczynnie”[15].
Na obcej ziemi nie czuła się swojo. Chciała wracać do Polski. Chciała walczyć! Jednak starania najbliższych osób pomogły wybić z głowy ten szalony plan: „po części dlatego, że strata córki Marszałka Piłsudskiego byłaby zbyt wielkim ciosem dla morale Armii Krajowej oraz rządu i sił zbrojnych na uchodźstwie”[16]. Po namowie matki w 1940 r. podjęła studia na wydziale architektury w Newnham College Uniwersytetu Cambridge. „Chodziłam na wykłady, pożyczałam notatki, zaprzyjaźniłam się z koleżankami. Ale one były prosto ze szkoły i zupełnie odsunięte od świata i od tego, co się na świecie działo”[17]. Rówieśniczki nie rozumiały emocji jakie kotłowały się w młodej i walecznej duszy dziewczyny. Nie zrozumiana dla nich była również jej tęsknota za ukochanym krajem, który walczył w nierównej walce z okupantem.
Sytuacja zmieniła się dopiero z chwilą, gdy Wielka Brytania sama musiała stawić czoła III Rzeszy. Bitwa o Wielką Brytanię stała się dla bohaterki dodatkowo szansą na realizację ponad kilkumiesięcznych starań o przyjęcie do Air Transport Auxiliary (ATA), czyli służby pomocniczej Royal Air Force (RAF), które zostały uwieńczone dopiero w połowie 1940 roku po zmniejszeniu wymagań rekrutacyjnych.
W jednostkach ATA początkowo zatrudniano wyłącznie pilotów brytyjskich. Następnie do służby powoływano pilotki brytyjskie. Jednakże i te rezerwy zostały szybko wyczerpane. Wobec zaistniałej sytuacji zaczęto zatrudniać obcokrajowców z licencjami międzynarodowymi. Jagoda stała się tym samym trzecią Polką, pilotką w brytyjskich siłach powietrznych wraz ze Stefanią Cecylią Wojtulanis-Karpińską ps. "Barbara" i Anną Leską-Daab[18]. Z polskimi pilotkami Piłsudska znała się jeszcze przed wojną, a ich doświadczenie i wylatane godziny spotkały się z natychmiastową akceptacją pracy w ATA. Jagoda przed wrześniem 1939 roku miała wylatanych tylko 100 godzin[19], Wojtulanis ponad 192 godziny[20], Leska mniej, ale przy rekrutacji zawyżyła swoją liczbę godzin.
Po odbyciu kursu w szkole Initial Flying Training School i uzyskania pierwszej klasy pilota dostała przydział do stacji 1 Ferry Pool w White Waltham, gdzie była Wojtulanis[21]. Początkowo latała na Tiger Moth, a swój pierwszy lot odbyła do wojskowej jednostki norweskiej. „Miejscowi piloci z początku nawet nie zwrócili na niego uwagi [mowa o samolocie-M.W.], ale potem zobaczyli, że pilotuje młoda dziewczyna, podeszli, zaczęli się śmiać”[22] - wspominała. 14 marca 1943 roku roku w Advanced Flying Training School uzyskała drugą klasę pilota, co dawało możliwość pilotowania Spitfire’ów, czy Hurricane’ów. Pół roku później otrzymała trzecią klasę i możliwość latania lekkimi samolotami dwusilnikowymi. Zadaniem Piłsudskiej było rozprowadzanie samolotów do bazy lub dostarczaniem/ odbieraniem pilotów do/ z odpowiednich baz wojskowych.
Kobiety, którym udało się uzyskać przydział do ATA początkowo były marginalizowane przez pilotów RAF, jednakże, gdy poddamy analizie sprzęt, jakim dysponowano, gdzie różnice były kolosalne, wyłania się niebezpieczeństwo wykonywania powierzonych zadań, a co za tym idzie podziw, odwaga i uznanie. Dostarczanie różnego typów samolotów bez nawigatorów i specjalistycznego sprzętu, bez kontaktu z bazami lotniczymi oraz stacjami meteorologicznymi, bez możliwości obrony swojej przestrzeni powietrznej, bowiem samoloty transportowane nie były uzbrojone, stawały się łatwym celem dla nieprzyjaciela[23]. Ale nie tylko! bowiem „kobiety mogły stać się celem własnej artylerii przeciwlotniczej, uderzyć w balony zaporowe lub- w każdej chwili- wpaść w sidła niepogody”[24]. Dlatego też z perspektywy czasu koledzy-piloci zaczęli doceniać i zauważać w pilotkach zapał i charyzmę, ale także dodatkowe umiejętności i zmysł radzenia sobie w skrajnie ciężkich warunkach zarówno technicznych jak i pogodowych. Kobiety musiały polegać wyłącznie na sobie i swoim doświadczeniu. Doszkalały się na własną rękę. Czytały instrukcje. Poznawały samoloty. Praca ta wymagała ogromnego wysiłku, któremu dodatkowo towarzyszył stres i niepewność lotu. Jadwiga wspominała wydarzenie, w którym podczas podchodzenia do lądowania, gdzie pilotowała Hurricane zapomniała przełączyć śmigła. Mknęła wprost na hangary! Jednak doświadczenie i zimna krew pozwoliły szybko zareagować, odejść na drugi krąg i bezpiecznie wylądować[25]. Kobiety walkę z niebezpieczeństwem staczały praktycznie każdego dnia. Począwszy od opanowania każdego typu samolotów, które przyszło im pilotować, przez brak sprzętu, naloty nieprzyjaciela po zmienną pogodę.
Warto jednak pamiętać, iż nie tylko tragiczne, ponure, a zarazem trudne chwile towarzyszyły kobietom w czasie służby w organizacji. Bywały dni pogodne, obfite w niezapomniane wydarzenia, warte podejmowanego ryzyka. Po latach Jagoda wspominała „To była niewątpliwie służba potrzebna. Wykonywało się ten pewien obowiązek. Czuło się, że się jest zaangażowanym w to co wtedy było najważniejsze. To dawało dużo satysfakcji. Ale oprócz tego to było moje zamiłowanie i sprawiało mi to dużą przyjemność[26]. Postanowienia konferencji Wielkiej Trójki w Teheranie, która odbyła się w dniach 28 listopada-1 grudnia 1943 roku przyczyniły się do tego, iż Piłsudska poprosiła o natychmiastowy urlop. Nie doczekawszy się na reakcję i pomoc ze strony brytyjskiego rządu podjęła niełatwą decyzję o odejściu z ATA, które nastąpiło 20 lutego 1944 roku: „Moi brytyjscy koledzy nie rozumieli tej sytuacji. Angielki były mocno nastawione na własne sprawy, choć bardzo miłe. Ale jakby nie dostrzegały tego, że inni żyją inaczej, że źle im się wiedzie, że ich kraj jest w kłopocie. Nie miały tej wrażliwości”[27].
Jadwiga Piłsudska po odejściu z czynnej służby w ATA wyszła za mąż za kpt. Andrzeja Jaraczewskiego. Po wojnie pozostali na politycznej emigracji w Wielkiej Brytanii. Piłsudska ukończyła studia i pracowała jako architekt. Następnie wraz z mężem otworzyła własną działalność gospodarczą. Po upadku komunizmu postanowiła powrócić do kraju i podjąć starania o odzyskanie majątku rodzinnego w Sulejówku. Ponadto czynnie angażowała się w powstanie i działalność Instytutu Józefa Piłsudskiego w Londynie. Była także założycielką Fundacji Rodziny Józefa Piłsudskiego.
Warto podkreślić, że badania nad pełną biografią Jadwigi Piłsudskiej-Jaraczewskiej nie były do tej pory podejmowane przez żadnego badacza, dlatego też życie i działalność bohaterki artykułu należy uznać za obszar słabo, bądź wcale niezbadany. W sposób ogólny wspominają o niej współcześni biografiści i badacze zajmujący się życiem i działalnością Piłsudskiego, którzy w sposób połowiczny przytaczają jedynie datę urodzenia oraz stosunek ojca do córki. Nieznaczną ilość informacji przekazują współczesne gazety, które przy okazji śmierci bohaterki artykułu pokusiły się o skromny biogram. Historią kobiet historycy interesują się od niedawna. W konsekwencji doprowadziło to do powstania dwóch opracowań, wspominających Jadwigę Piłsudską-Jaraczewską, jedynie w odniesieniu do działalności wojennej. Ze względu na pochodzenie i bliskie spokrewnienie z Marszałkiem, dziwi fakt, iż do tej pory żaden badacz nie zainteresował się opracowaniem biografii, choć praca ta może stanowić uzupełnienie ukazania roli i postrzegania kobiet w społeczeństwie
na przestrzeni wieków.
Przypisy:
1. http://www.seiren.pl/Artykuly/2015/512015-otrando-i-milusin.html, [dostęp z dnia 06.08.2018].
2.https://nowahistoria.interia.pl/historia-na-fotografii/porucznik-jadwiga-pilsudska-pilot-w-silach-raf- zdjecie,iId,1597176,iAId,128950, [dostęp z dnia 15.08.2018].
3. Ł. Modelski, Dziewczyny wojenne, Kraków 2011, s. 152.
4.https://dlapilota.pl/wiadomosci/muzeumpilsudskipl/zmarla-pilot-jadwiga-pilsudska-jaraczewska, [dostęp z dnia 15.08.2018].
5. Ł. Modelski, dz. cyt., s. 154.
6. Tamże, s.154.
7.https://dlapilota.pl/wiadomosci/muzeumpilsudskipl/zmarla-pilot-jadwiga-pilsudska-jaraczewska, [dostęp z dnia 15.08.2018].
8. Ł. Modelski, dz. cyt., s. 155.
9.https://dlapilota.pl/wiadomosci/muzeumpilsudskipl/zmarla-pilot-jadwiga-pilsudska-jaraczewska, [dostęp z dnia 15.08.2018].
10. G. Whittell, Kobiety w kokpicie. Zapomniane bohaterki drugiej wojny światowej, tłu. Łukasz Golowanow, 2014, s. 111.
11. Ł. Modelski, dz. cyt., s. 156.
12. Ł. Modelski, dz. cyt., s. 156.
13. http://www.polishairforce.pl/pilsudska.html, [dostęp z dnia 17.08.2018].
14. G. Whittell, s. 113.
15. Ł. Modelski, dz. cyt., s. 157.
16. G. Whittell, dz. cyt., s. 112-113.
17. Ł. Modelski, dz. cyt., s. 157.
18. http://blogmedia24.pl/node/62594, [dostęp z dnia 15.08.2018].
19. Córki przestworzy, reż. A. Bujas, Polska 2008.
20. H. Karpiński, Latanie było jej pasją- Stefania Cecylia Wojtulanis-Karpińska (1912-2005), [w:] Przegląd Sił Powietrznych, kwiecień 2005, s. 3.
21. Ł. Modelski, dz. cyt. s. 161.
22. Ł. Modelski, dz. cyt. s. 159.
23. G.Whittell, dz. cyt., s. 38.
24. Tamże, s. 39.
25. Córki przestworzy..
26. Tamże.
27. Ł. Modelski, dz. cyt. s. 165
Zobacz także
Pobierz ten tekst w PDF:W tej samej kategorii
Tags: Doktoranci | Platforma Młodego Historyka
Socjal